wtorek, 14 maja 2013

-5-

Usiadłam mu na kolana bo nie miałam już siły stać o własnych nogach. Gdy usiadłam położyłam mu głowę na ramieniu a on dłoń na udzie. Siedziałam tak trochę kiedy do pomieszczenia wchodzi Justin.
G-Czego tym razem?
Ju-Ciebie-mówi.
Lou-Spieprzaj-powiedział Lou wstając z krzesła. Jest od niego dużo wyższy.  Justin chyba się go przestraszył bo wyszedł szybko.
G-Dzięki.
Lou-nie ma sprawy.
Li-Czego on od ciebie chce?
G-A żbym ja to wiedziała-powiedziałam.
H-Chcesz żebyśmy u ciebie zostali?
G-Nie musicie. -Wszyscy popatrzyli na mnie smutno. -ale jak chcecie-dodałam szybko. Od razu poprawił się im humorek.
J-Dobra ja ide
G-Gdzie?
J-Do domu?
G-Po co?
J-Nie jestem ci potrzebna skoro oni zostają.
N-Jewel daj spokój
J-No co?
N-Zostań z bratem
J-Denerwujesz mnie wiesz?
N-Też cie kocham.
J-No wiem
G-Więc?
J-Zostanę. Jak chcesz.
G-Dziki -powiedziałam.
Zaraz do domu weszła Emily. Podeszła do mnie i cmoknęła w policzek.
E-Hejka
G-Hej-powiedziałam zachrypnięta
E-Znowu tu był?
G-Tak
E-Nosz ja kurwa zajebie dziada.
Powiedziała zbulwersowana i wyszła z domu. No cóż... Czekam na nią i czekam gdy w końcu dzwoni mój telefon. Emily. Odebrałam.
G-Słucham.
Ju- 5 tysi i oddam ci siostrę.
G-Co?
Ju-5 tysięcy za godzinę.
G-Nie mam tyle.
Ju-Nie mój interes
G-Gdzie jesteś?
Ju- Na kacprowej - powiedział i się rozłączył,
G-Kurwa mać-wrzasnęłam
J-Co jest?
G-Chodź ze mną. -powiedziałam i wyszłyśmy Na odchodnym - Nie ruszajcie się z tąd. Zamknijcie się na klucz.-powiedziałam I pobiegłyśmy do
niego. Tam już czekał na nas. Uśmiechną się na mój widok.
G-Gdzie ona jest?
Ju-Jest bezpieczna.-powiedział a mi ciśnienie skoczyło.
G-Gdzie ona jest?!
Ju-Hej spokojnie. Nic jej nie grozi -powiedział a ja mam wielką ochote go uderzyć że się nie pozbiera. 
J-Gabrysia nie!-powiedziała i złapała mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz