Harry od razu zmierzył mnie wzrokiem. Starałam się nie zwracać na niego uwagi. Poszłam od razu ma górę do swojego pokoju. Zamknęłam się na klucz i usiadłam owinięta kocem na fotelu. Postanowiłam jednak wziąć się w garść. Wyszłam do łazienki z kosmetyczką i pomalowałam się. Wróciłam do pokoju i ubrałam się. Zobaczyłam odbicie w lustrze i zabrałam kartę i klucze od domu i zeszłam na dół. Nic nie mówiąc ruszyłam w stronę drzwi. Starałam się wyjść jak najszybciej ale jednak Harry mnie złapał
H-Gdzie idziesz?
A-Wychodzę-powiedziałam
H-Niunia ale gdzie wychodzisz.
A-Wrócę-powiedziałam do niego.
H-Ale ja chcę wiedzieć gdzie idziesz
A-Nie mogę ci powiedzieć. Ale wrócę.-powiedziałam cicho i pocałowałam go lekko w usta. Uśmiechnął się do mnie.
H-Wracaj szybko.
A-Postaram się.-obiecałam i wypuścił mnie. Poszłam odwiedzić moją mamę. Otworzyła mi drzwi. Była wychudzona. Zmęczona.. I taka nieogarnięta.
M-Alex.-wyszeptała.
A-Mogę?
M-Pewnie. To przecież wciąż jest twój dom.-powiedziała. Weszłam do kuchni i zaczekałam na nią.
A-Siadaj-powiedziałam stanowczo. Wyjęłam z lodówki bigos i podgrzałam jej. Postawiłam przed nosem. Aż ją odrzuciło.-Masz to zjeść.
M-Nie mogę.- Nie dam rady
A-Jedz-powiedziałam podniesionym tonem.- Mam cię karmić?-zapytałam trochę zła
M-Nie. Ale nie zjem bo zwrócę-powiedziała przestraszona.
A-Mamo... Czy ty jesteś w ciąży?-Z niechęcią pokiwała głową.-Brawo. To już skoro nie jesz to powiedz mi jak to było. Chcę znać poprawną wersje-zagroziłam. No to mamuśka zaczęła mi się ze wszystkiego tłumaczyć. Powiedziała mi wszystko.-Chciałaś tego?-zapytałam nagle.
M-Nie-wyszeptała.
A-Brał cię pod przymusem?
M-Tak-powiedziała.
A-To jedziemy na policję-powiedziałam stanowczo.
M-Nie. Alex Tak nie wolno.
A-Ja mam potąd tego nie wolno-wrzasnęłam-O nie. Moja skala już dawno się skończyła.- Ubieraj się. Albo wezwę policję tu. Ale to wtedy trzeba go tu ściągnąć.
M-Nie. Nie rób nic.
A-Jak se chcesz-powiedziałam.- Jak się namyślisz to wiesz gdzie jestem.-powiedziałam i wyszłam z kuchni. Ruszyłam do przedpokoju i tam zaczęłam zakładać buty.
M-To nic nie zmieni-powiedziała
A-Zmieni.
M-Nie on nie żyje-powiedziała a ja znieruchomiałam
A-Jak to nie żyje-powiedziałam
M-Przedawkował-powiedziała
A-Nosz kurwa mać.
M-Nie denerwuj się.-powiedziała.
A-Jak mam się do jasnej cholery nie denerwować?!-wrzasnęłam
M-Nie zostawisz mnie tak samej? Prawda?
A-Wiesz gdzie mnie szukać.-Powiedziałam tylko i wyszłam.
H-Gdzie idziesz?
A-Wychodzę-powiedziałam
H-Niunia ale gdzie wychodzisz.
A-Wrócę-powiedziałam do niego.
H-Ale ja chcę wiedzieć gdzie idziesz
A-Nie mogę ci powiedzieć. Ale wrócę.-powiedziałam cicho i pocałowałam go lekko w usta. Uśmiechnął się do mnie.
H-Wracaj szybko.
A-Postaram się.-obiecałam i wypuścił mnie. Poszłam odwiedzić moją mamę. Otworzyła mi drzwi. Była wychudzona. Zmęczona.. I taka nieogarnięta.
M-Alex.-wyszeptała.
A-Mogę?
M-Pewnie. To przecież wciąż jest twój dom.-powiedziała. Weszłam do kuchni i zaczekałam na nią.
A-Siadaj-powiedziałam stanowczo. Wyjęłam z lodówki bigos i podgrzałam jej. Postawiłam przed nosem. Aż ją odrzuciło.-Masz to zjeść.
M-Nie mogę.- Nie dam rady
A-Jedz-powiedziałam podniesionym tonem.- Mam cię karmić?-zapytałam trochę zła
M-Nie. Ale nie zjem bo zwrócę-powiedziała przestraszona.
A-Mamo... Czy ty jesteś w ciąży?-Z niechęcią pokiwała głową.-Brawo. To już skoro nie jesz to powiedz mi jak to było. Chcę znać poprawną wersje-zagroziłam. No to mamuśka zaczęła mi się ze wszystkiego tłumaczyć. Powiedziała mi wszystko.-Chciałaś tego?-zapytałam nagle.
M-Nie-wyszeptała.
A-Brał cię pod przymusem?
M-Tak-powiedziała.
A-To jedziemy na policję-powiedziałam stanowczo.
M-Nie. Alex Tak nie wolno.
A-Ja mam potąd tego nie wolno-wrzasnęłam-O nie. Moja skala już dawno się skończyła.- Ubieraj się. Albo wezwę policję tu. Ale to wtedy trzeba go tu ściągnąć.
M-Nie. Nie rób nic.
A-Jak se chcesz-powiedziałam.- Jak się namyślisz to wiesz gdzie jestem.-powiedziałam i wyszłam z kuchni. Ruszyłam do przedpokoju i tam zaczęłam zakładać buty.
M-To nic nie zmieni-powiedziała
A-Zmieni.
M-Nie on nie żyje-powiedziała a ja znieruchomiałam
A-Jak to nie żyje-powiedziałam
M-Przedawkował-powiedziała
A-Nosz kurwa mać.
M-Nie denerwuj się.-powiedziała.
A-Jak mam się do jasnej cholery nie denerwować?!-wrzasnęłam
M-Nie zostawisz mnie tak samej? Prawda?
A-Wiesz gdzie mnie szukać.-Powiedziałam tylko i wyszłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz