Kilka miesięcy później stałam i gotowałam obiad w domu gdy ciapnęły drzwi. Zajrzałam do piekarnika i wyjęłam zapiekankę i postawiłam na kuchence.
N-Cześć-powiedział
A-Cześć-powiedziałam obojętnie.
N-Jest Harry?
A-Za domem był a teraz nie wiem gdzie ale zobacz.
N-Okej-powiedział-Ale ja mam sprawę do ciebie.
A-Do mnie?-Zdziwiłam się-co się stało?
N-Słuchaj bo mam problem.
A-Co się stało?-Zapytałam i wskazałam krzesło żeby usiadł przy stole
N-Bo widzisz dziewczyna na moich oczach powiedziała że kocha innego a później powiedziała że to było niechcący powiedziane i nie wiem co robić.
A-O Jezu. Niall. Ona nie jest ciebie warta-powiedziałam
N-Ale kiedy ja ją kocham
A-Niall. Posłuchaj. Jeżeli ona teraz tak zrobiła to te sytuacje będą się powtarzać-wyjaśniłam mu.
N-Dzięki za radę-powiedział.
A-Nie ma za co?
N-Ej... A ty z Hazzą to coś więcej? Czy tylko się kolegujecie?
A-Tylko się kolegujemy-powiedziałam- a co?
N-Nic. A dasz się zaprosić na kawę?
A-Czemu nie-powiedziałam- Kiedy?
N-Masz czas jutro?
A-Hmm Po południu możesz wpaść do mnie ale ja będę siedziała z Beą
N-Super. To wpadnę-powiedział.
A-Niall?
N-Tak?
A-Nie zjesz?
N-Skoro już proponujesz...
A-Pewnie siadaj-powiedziałam i zawołałam Harrego. Przyszedł ze swoją panienką i usiedli przy stole. -Spojrzałam na Nialla z uśmiechem na co on puścił mi oczko. Harry odchrząknął.
H-Mała nie masz nic więcej do roboty?-zapytał. Rzuciłam szmatę na blat kuchenny i wyszłam z kuchni. Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Na niebie było słoneczko i 25 stopni. Poszłam za dom i biorąc węża ogrodowego rozciągnęłam go na środku i usiłując podłączyć rozpryskiwacz ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harrego.- Przepraszam-powiedział- Nie chciałem cię zdenerwować.
A- Przeżyje.-burknęłam
H-Jak się czujesz po zabiegu?
A-A jak mam się czuć z myślą że poroniłam?
H-Nie wiem dlatego pytam-powiedział szczerze.
A-Tak jak widać.
H-Idź już do domu-powiedział-Odpocznij sobie.
A-Nie idź do tej swojej panienki-powiedziałam i podniosłam się żeby odkręcić kurek wody. Zimne krople wystrzeliły w górę i ochlapały Harrego. Zaczęłam się śmiać. Chłopak podniósł się i ruszył w moim kierunku.
K-Kochanie? Co tam się dzieje?-Krzyknęła ta jego panienka.
H-Już idę skarbie-powiedział i pobiegł do mnie korzystając z mojej nieuwagi wciągnął mnie pod spryskiwacz.
A-Ej-pisnęłam teraz to on się śmiał. Loczek uciekł do domu a do mnie wyszedł Niall.
N-Kiedy idziesz?-Zapytał
A-Już idę. Tylko zabiorę rzeczy z domu.
N-To ja pójdę-zaproponował. -Wezmę ci bluzę
A-I powiedz mu że będę tak jak dzisiaj.
N-Dobra. Nie ma problemu- uśmiechnął się i wszedł do środka.
N-Cześć-powiedział
A-Cześć-powiedziałam obojętnie.
N-Jest Harry?
A-Za domem był a teraz nie wiem gdzie ale zobacz.
N-Okej-powiedział-Ale ja mam sprawę do ciebie.
A-Do mnie?-Zdziwiłam się-co się stało?
N-Słuchaj bo mam problem.
A-Co się stało?-Zapytałam i wskazałam krzesło żeby usiadł przy stole
N-Bo widzisz dziewczyna na moich oczach powiedziała że kocha innego a później powiedziała że to było niechcący powiedziane i nie wiem co robić.
A-O Jezu. Niall. Ona nie jest ciebie warta-powiedziałam
N-Ale kiedy ja ją kocham
A-Niall. Posłuchaj. Jeżeli ona teraz tak zrobiła to te sytuacje będą się powtarzać-wyjaśniłam mu.
N-Dzięki za radę-powiedział.
A-Nie ma za co?
N-Ej... A ty z Hazzą to coś więcej? Czy tylko się kolegujecie?
A-Tylko się kolegujemy-powiedziałam- a co?
N-Nic. A dasz się zaprosić na kawę?
A-Czemu nie-powiedziałam- Kiedy?
N-Masz czas jutro?
A-Hmm Po południu możesz wpaść do mnie ale ja będę siedziała z Beą
N-Super. To wpadnę-powiedział.
A-Niall?
N-Tak?
A-Nie zjesz?
N-Skoro już proponujesz...
A-Pewnie siadaj-powiedziałam i zawołałam Harrego. Przyszedł ze swoją panienką i usiedli przy stole. -Spojrzałam na Nialla z uśmiechem na co on puścił mi oczko. Harry odchrząknął.
H-Mała nie masz nic więcej do roboty?-zapytał. Rzuciłam szmatę na blat kuchenny i wyszłam z kuchni. Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Na niebie było słoneczko i 25 stopni. Poszłam za dom i biorąc węża ogrodowego rozciągnęłam go na środku i usiłując podłączyć rozpryskiwacz ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harrego.- Przepraszam-powiedział- Nie chciałem cię zdenerwować.
A- Przeżyje.-burknęłam
H-Jak się czujesz po zabiegu?
A-A jak mam się czuć z myślą że poroniłam?
H-Nie wiem dlatego pytam-powiedział szczerze.
A-Tak jak widać.
H-Idź już do domu-powiedział-Odpocznij sobie.
A-Nie idź do tej swojej panienki-powiedziałam i podniosłam się żeby odkręcić kurek wody. Zimne krople wystrzeliły w górę i ochlapały Harrego. Zaczęłam się śmiać. Chłopak podniósł się i ruszył w moim kierunku.
K-Kochanie? Co tam się dzieje?-Krzyknęła ta jego panienka.
H-Już idę skarbie-powiedział i pobiegł do mnie korzystając z mojej nieuwagi wciągnął mnie pod spryskiwacz.
A-Ej-pisnęłam teraz to on się śmiał. Loczek uciekł do domu a do mnie wyszedł Niall.
N-Kiedy idziesz?-Zapytał
A-Już idę. Tylko zabiorę rzeczy z domu.
N-To ja pójdę-zaproponował. -Wezmę ci bluzę
A-I powiedz mu że będę tak jak dzisiaj.
N-Dobra. Nie ma problemu- uśmiechnął się i wszedł do środka.