Zaczekałam aż i on wejdzie. Gdy wszedł pokazał mi gestem żebym przeszła dalej. Podążyłam za nim.
H-Pokażę ci dom. Jeśli chcesz oczywiście dzisiaj.
A-Tak. Chętnie zobaczę i się zapoznam.
H- Wiesz cieszę się że nie piszczysz na mój widok.
A-Wcale nie mam zamiaru.
H-Dzięki ci boże.
A-Chyba nie byłabym skłonna posunąć się tak daleko. Dobra może i jestem waszą fanką ale nie zniżę się do ich poziomu.
H-Jesteś naszą fanką?
A-Taa. Wymsknęło mi się. Miałam się nie odzywać.
H-Miło mi. Ale dobrze że mi powiedziałaś. Wiem że nasz zespół ci się podoba, nie ukryłaś tego przede mną. Odwdzięczę ci się.
A-Nie masz z czego się odwdzięczać. Już to zrobiłeś przyjmując mnie wiedząc że jestem waszą fanką.
H-Chodź pokażę ci dom i pokój dla ciebie.-Zatrzymałam się- coś nie tak?
A-Możesz powtórzyć?
H-No że pokażę ci dom
A-A to dalej?
H-I twój pokój?
A-Mój pokój?-wykrztusiłam
H-No tak w razie potrzeby możesz tu przenocować. Wydajesz się w porządku.
A-Dzięki-wyszeptałam.
Oprowadził mnie po domu pokazał co i jak. Posiedziałam z nim chwilę i wypiłam trochę koniaku czy co to tam było.
A-Muszę już wracać-powiedziałam leżąc obok Harrego na kanapie. I ja i On był nieźle przycięty. Ale mój szef zignorował to i położył się na moim ramieniu i usnął. Poleżałam chwilę i sama też usnęłam. Obudziłam się przez poranne promienie słońca. Leżałam chwile żeby zorientować się gdzie jestem. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harrego. Po chwili i on otworzył oczy. Patrzył na mnie przez chwilę. Zastanawiałam się co zrobić więc zaczęłam się podnosić ale mnie powstrzymał.
H-Nie idź jeszcze.
A-Ale muszę.
H-Twoja mama wie że nocowałaś i że będziesz u mnie od dzisiaj pracować.
A-Aha świetnie-mruknęłam
H-Nie gniewaj się-poprosił
A-Muszę iść do domu
H-Nie zostań-poprosił
A-Ale...
H-Nie. -Oparł się na łokciu i spojrzał na mnie z góry.A-Nie mam tu nawet ubrań-powiedziałam
H-Masz
A-Nie mam
H-Masz. Wziąłem twoje ubrania
A-Moje?
H-Tak
A-To idę się przebrać. Jeśli mi pozwolisz
H-Nie pozwolę
A-A to czemu?
H-Bo szef ci tak mówi
A-Aha no tak. Jak szef to zostanę
H-No ja myślę.
A- Ale mogę iść do łazienki?
H-No idź. Ja po tobie
A-Dobra-powiedziałam i pobiegłam i załatwiłam potrzebę. Przy okazji umyłam zęby i ogarnęłam fryzurę. Gdy wyszłam aż podskoczyłam. Za drzwiami stał Harry.
H-Miałaś tylko siku zrobić
A-Nie powiedziałam co będę robiła. Powiedziałam że idę do łazienki
H-Nie ważne- mrukną i wyminą mnie dając mi lekką sójkę w bok
A-Oddam ci-powiedziałam tak żeby usłyszał.
Poszłam i ogarnęłam kanapę i poszłam przygotować śniadanie. Gdy wyszedł z łazienki Stawiałam kawę na stół i talerz z kanapkami. Zatrzymał się i popatrzył na mnie. Stałam przy blacie i ścierałam okruszki z chleba. Zgarnęłam na dłoń i wrzuciłam do zlewu. Ubrana byłam w to.
H-CO ty robisz?-Zapytał zdziwiony
A-Śniadanie. Smacznego.
H-Dziękuję
A-Nie masz za co. Już ci powiedziałam
H-Właśnie. Usiądź. Chcę omówić z tobą kwestię pieniędzy
A-Och tak słucham
H-Zaproponuję ci 10,000 dolców
A-Że co? To za dużo na miesiąc
H-Ja mówię o tygodniach. Skoro nie chcesz ze mną mieszkać to musisz mieć na mieszkanie na opłaty i na jedzenie.
A-Ale ja mieszkam z mamą
H-Ale twoja mama coś mówiła że sprzedaje dom i chce kawalerkę a nie wiem czy zechcesz kawalerkę
A-A skąd to wiesz?
H-Bo mi mówiła. Wiec tak. Daje ci 10,000 na tydzień.
A-Miesiąc
H-Miesiąc i nie przyjmuję odmowy.
A-Dobra. Ale nie wiem jak ci się odwdzięczę
H- Mi do szczęścia wystarczy jedna rzecz.
A-A mianowicie?
H-Że będziesz blisko.- Co to było? Oszołomiona spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się palcami.
A-Jedz proszę-powiedziałam i wstałam z krzesła na którym siedziałam i chcąc wyjść z kuchni ruszyłam w tym kierunku. Jednak mnie zatrzymał
H-Nie Jesz?
A-Nie. Zjem coś później
H-Jak chcesz ale dopilnuję żebyś zjadła.-powiedział i puścił mnie.
świetnie <3<3<3 i nie wierze że jestem pierwsza <3
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next ?
OdpowiedzUsuń