czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 6

*rzeczywistość*
             Wyszłam z transu kiedy zakręciło mi się w głowie i musiałam się złapać czegoś bo bym poleciała.  Usmażyłam te naleśniki. Postawiłam na stole. Kątem oka zobaczyłam że loczek mi się przygląda z zaniepokojoną miną...
A-w porządku- powiedziałam odpowiadając na jego nie me pytanie.
H-Idź.-Powiedział. Skinęłam tylko głową i poszłam do pokoju. Położyłam się na podłodze. Odczekałam chwilę i włączyłam sobie muzykę po cichu. Wzięłam szkicownik i ołówki i  zakładając bluzę zeszłam na dół ze słuchawkami w uszach. Rozłożyłam coś na trawie i zaczęłam szkicować. Puściłam wodze wyobraźni. Narysowałam róże i jeszcze wiele innych obrazków. Kiedy kątem oka zobaczyłam ruch szybko odwróciłam się i zobaczyłam Harrego opartego o ścianę i resztę siedzących pod ścianą.
A-Długo tu siedzicie?
N-No trochę.
Li-Mogę zobaczyć?
A-Moje bazgroły?
Li-Może nie bazgroły. Pokaż.
A-Nie.
Lou-Proszę.
A-Ale nie ma w tym nic ładnego.- Chłopak wyrwał mi z ręki szkicownik i zaczął oglądać. W końcu podniósł na mnie wzrok  ze łzami w oczach podszedł i przytulił się. Objęłam go a on przyciągną mnie do siebie.
Lou- Są śliczne. Mogę je zatrzymać?-wyszeptał
A-Tak.-również odpowiedziałam mu szeptem. Po dłuższej chwili odsuną się zakłopotany.
Z-A masz jeszcze jakieś rysunki?
A-Czemu pytasz?
Z-Tak sobie. A masz jeszcze kartki?
A-No mam A chcesz?
Z-No ba
A-To chodź
 Poszłam z nim do pokoju. Wzięliśmy ołówki i wyszliśmy do ogrodu. Narysowałam oczy dziecka. Nie wiem w sumie dlaczego.  Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Gdy Zayn zobaczył moje dzieło był w szoku.
Z-Woow- Wykrztusił
A-Co?
Z-To jest sliczne
A-Nie jest. W sumie nie wiem dlaczego je narysowałam. Coś mi przypominają ale nie wiem co. No a pokaż Ty co naszkicowałeś

Pokazał mi obrazek i też byłam w szoku.
A-Śliczny
Z-Mówisz to po to żeby mnie pocieszyć
A-Nie. Jestem w szoku. Wiedziałam że lubisz rysować ale że potrafisz narysować mange...
Z-No co?
A-Nic.  Wiesz co?
Z-Mmm
A-Zimno mi.
Z-To chodź do domu.
A-Nie bo tam jest reszta.
Z-I co?
A-I będą się gapić
Z-Nie będą
A-Będą
Z-A chcesz bluzę?
A-Nie dzięki
Z- Nie przejmuj się
A-Czym?
Z-Tym co widziałaś
A- O kim mówisz?
Z-O tym typie z baru
A-To mój były
Z-I co?
A-Nie chcę o tym mówić
Z-Jak chcesz.
A-Zranił mnie i już. Nigdy mu tego nie wybaczę
Z-Aż tak?
A-Koniec tematu.
Z-Jak chcesz.
A-No więc... Możemy iść do domu.
Z-Okej.
Zebraliśmy koc i weszliśmy do domu śmiejąc się